"Cześć, jestem Brutus" czyli Dzień Kota

poniedziałek, 17 lutego 2014
Dzisiaj Koci post! Dzień Kota jest najlepszym momentem na przedstawienie wam mojego futrzastego przyjaciela :) Tak z przymrużeniem oka ;P

Cześć, jestem Brutus! Najlepszy przyjaciel Arnell.
Znalazłem się u niej przypadkiem. Arnell nie planowała przygarniać kota, jednak gdy usłyszała o bezdomnej kotce z trójką maluchów od razu znalazła dla mnie miejsce w swoim domu. Byłem najmniejszy i najsłabszy z całej trójki, moja kocia mama nie miała domu ani pełnej miski więc nie miała tyle mleczka by wykarmić całą trójkę. Selekcja zdecydowała, że karmiła tylko moje rodzeństwo, które było silniejsze i miało większe szanse przeżyć. Pani, która nas znalazła bardzo chciała znaleźć dla mnie dom, jednak nikt nie chciał czarnego kota! Na szczęście Arnell została moją nową mamą! Miałem cztery tygodnie, byłem slabiutki i niedokarmiony kiedy trafiłem do mojego domu. U ludzi miałem większe szanse, jednak nie było pewne czy przeżyję, do tego tak się bałem, że cały dzień spędziłem za meblami! Na szczęście moja pani karmiła mnie mleczkiem z butelki i opiekowała się mną, więc teraz mam już pół roku i jestem silnym zdrowym i energicznym kocurkiem!

 To ja zanim trafiłem do mojej nowej mamy! Prawda, że słodka kulka ze mnie? 

Drugiego dnia w nowym domu już kochałem swoją pańcię. Najadłem się i śpię wtulony w jej łokieć

Mama mojej pani nazwała mnie Brutus. Drugie imię dostałem od pani -Sebastian, tak jak jej ulubiony kamerdyner z anime

 Tutaj już samodzielnie chłepczę mleczko z miseczki. Niestety teraz już nie mogę pić mleczka, mam alergię na mleko i bardzo boli mnie po nim brzuszek.


 Jako mały kotek lubiłem zasypiać przykryty czymś, wtulony lub zawinięty. Nadal to lubię i tak słodko wtedy mruczę!

 Bardzo ciekawią mnie różne rzeczy, dlatego czasem zdarza mi się nabroić. Ale pani i tak mnie kocha!

Nawet kiedy ukradnę jej pędzel i pomaluję sobie nosek!
Farba mi się nie spodobała, dlatego teraz wolę kraść skarpety z suszarki, zakładki do książek i smakołyki ze stołu :P Ale jak uda mi się skraść coś pysznego to zawsze zanoszę to do swojej miski. Jestem kulturalnym dżentelmenem, nie będę jadł z podłogi!

Ale jestem też bardzo uczynny! Na przykład pomagam pani malować paznokcie!

 Mamusiu, widziałaś? Uszka mi się popsuły!

Lubię oglądać filmy z moją mamusią. Zawsze siadam wtedy na oparciu kanapy by być blisko swojej pańci.

Jestem już duży, ale nadal lubię się do czegoś przytulić gdy śpię. 
Arnell, możesz nie błyskać mi tym fleszem, gdy śpię?



Oto poznałyście mojego kochanego koteczka. Trafił do mojego domu przypadkiem, ale nie żałuję. Gdy mój poprzedni kotek zmarł ze starości myślałam, że już nie pokocham innego, jednak pomyliłam się. Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc Brutusowi, który być może by nie przeżył gdyby ktoś się nim nie zaopiekował. Wyrósł na pięknego kocurka w typie syjamskim, straszną gadułę i rozkosznego łobuza. Takiego go kocham!

Wiele osób mi mówi "eee, taki czarny to brzydki", a ja uważam, ze jest piękny!  Bo jest mój i jest kochany!

Czarny kot wcale nie przynosi pecha! Wypełnia dom puchatą, mruczącą miłością!


A wy pamiętałyście uczcić ten dzień ze swoimi futrzastymi przyjaciółmi?

10 komentarzy:

  1. Cudowna i dająca nadzieję historia! :) Niedawno pożegnałam psa, który był w naszym domu prawie 14 lat i pozostawił po sobie ogromną pustkę. Teraz w planach mam adopcję kotka, ale rodzina średnio się na to zapatruje - a ja szczerze mówiąc nie mam sumienia dokładać im obowiązku na głowę, wiedząc, że pewnie niedługo z Lubym powędrujemy na swoje, a kot zostanie tutaj. Niemniej chciałabym dać dach nad głowę dla jakiejś znajdy, więc negocjacje trwają :)
    Uwielbiam czarne koty :) Właściwie, to uwielbiam wszystkie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, bo Pani, która znalazła kotkę z kociętami mimo że sama nie mogla się nią zająć to nie była obojętna. Udało się odratować Brutusa mimo, że był najsłabszy, pozostałe maluszki kiedy podrosły też trafiły do kochających rodzin, a Kotkę udało się złapać i zabrać z ulicy do odpowiedzialnego domu na wsi, gdzie zawsze będzie mogła liczyć na pełną miskę i ciepły kąt w stajni :)

      Usuń
  2. Bardzo wzruszająca historia :) Sama zapewne kiedyś też zaadoptuję psa lub kota. Brutus jest przeeesłodki, uroczy

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny :) czarne kotki są super!!!! Nie wolno kierować się opinia osób które tak mówią ze czarny to fee. Ja mam psa. Mix dwóch ras " psów zabójców" a mój " pies zabójca" nie wie nawet co to znaczy gonić kota bo go nie uczylam i uważam ze uczenie takiej czy innej agresji to idioty zm który skończyć się może tragicznie. Ludzi mijają mnie szerokim lukiem Lapua dzieci na ręce :) hehe . Póki co mój Buddy jeszcze mnie nie zabil :) pozdrawiamy Was ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co się kierować zabobonami, zwierzę jest w dużym stopniu odbiciem charakteru właściciela, a rasa czy kolor futra nie ma nic do rzeczy :)

      Usuń
  4. Śliczny kotek <3 Ja nie tak dawno miałam kota i puki co nie mam ochoty na więcej czworonogów w domu. Poza tym mam silną alergię na sierść, moje dzieci również.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham koty i sama posiadam dwa i każdy jest piękny

    OdpowiedzUsuń
  6. Chociaz nie mam kota, to bardzo je lubie i zgadzam sie, ze koty nie przynosza pecha lecz duzzzo ciepla i milosci. Masz swietnego bloga! Obserwuje z przyjemnoscia i zapraszam do mnie :D. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny <3
    Ja słyszałam, że czarny kot przynosi pecha wszystkim oprócz właścicieli :D Ale kto mógłby pomyśleć, że tak słodka istota może komuś przynosić pecha? :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. Chętnie przyjmę każdą Twoją opinię lub krytykę. Pamiętaj jednak, by nikogo nie obrażać ;)


Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na publiczne udostępnienie zawartych w nim treści oraz akceptujesz Politykę Prywatności!




SZABLON BY: PANNA VEJJS.