Nie ma to jak kropki!

poniedziałek, 30 czerwca 2014
Hej dziewczyny! Wybaczcie ostatnią przerwę w pisaniu, kompletnie nie miałam na to czasu. Na szczęście zaczęły się już wakacje, czas słodkiego lenistwa i częstszych postów na blogu!
Dziś chciałabym wam pokazać zdobienie, które powstało spontanicznie, zainspirowane bluzką, a nosiło mi się tak dobrze, że nie towarzyszyło mi niemal tydzień! A przecież to tak proste połączenie! Pomalowałam paznokcie różem (Rimmel Salon Pro #701 Jazz Funk), ale wydało mi się to trochę nudne. Ostatnio zbyt czesto noszę jednolity kolor na paznokciach. Postanowiłam dodać do różu jakiś stonowany akcent i zainspirowała mnie do tego bluzka, którą akurat miałam na sobie. Spodobało mi się, zastosowane w niej połączenie kolorów. Palec serdeczny pomalowałam więc matową czernią (Golden Rose Matte #12), a środkowy holograficznym srebrem (Colour Alike - Sinner Lady). Efekt wyglądał całkiem przyzwoicie, ale nadal brakowało mi czegoś. Tym czymś okazały się zrobione wykałaczką kropki!
Zobaczcie, jak prezentowała się całość!

 Bez kropek:


i z kropkami:




Co o tym sądzicie? Dawno nie nosiłam żadnych zdobień, więc teraz kropki są dla mnie prawdziwym osiągnięciem :P Muszę wrócić do tego, że zawsze ozdabiałam pomalowane pazurki, nawet jeśli nie pokazywałam Wam tego.

Muszę też wspomnieć o jednej rzeczy, Wiem, że Waszą ulubioną serią postów są zakupowe podsumowania, jednak w tym miesiącu taki post się nie pojawi. Jakoś tak wyszło, że nie kupiłam ani jednego kosmetyku, skupiłam się za to na ciuchach.
Czytaj dalej »

Top 10 lakierów na lato

niedziela, 22 czerwca 2014
Pierwszy dzień lata już za nami. Jak się bawiłyście? :) Teraz zostaje nam liczyć na piękną letnią pogodę, wygrzewanie się na słoneczku, z owocowym koktajlem i dobrą książką w dłoni! Wakacje już za tydzień więc czas leniuchowania właściwie można uznać za rozpoczęty :D Z tej okazji przygotowałam dla was zestawienie swoich ulubionych letnich lakierów. Piękne intensywne odcienie, idealnie współgrające z opaloną skórą :)

 To cała moja złota dziesiątka. W tym sezonie zapanowały neony, ale nie zabrakło też pastelowej mięty i soczystych kremów. Z tego miejsca chciałabym też przeprosić, za jakość zdjęć. Słoneczko grzało tak pięknie, że moje skromne umiejętności nie zdołały zlikwidować do końca neonowatości i prześwietlenia zdjęć.

 Clarie's Dizzy
Na pierwszy ogień neonowy topper. Od tygodni jest to mój ulubieniec. Intensywny, kolorowy, daje po oczach matowymi drobinkami w czterech żarowiastych kolorach. Ma wygodny pędzelek i przyjemnie się aplikuje, jednak trochę trzeba go łowić. Ale ja mu to wybaczam. Jest zbyt niepowtarzalny by się na niego gniewać :P

 Miss Selene #216
Pierwszy z moich neonowych maluszków. Jest niezwykle delikatny, powiedziałabym nawet, że neonowo- pastelowy. Jest tak maleńki, że nie da się go nie kochać. Kosztował niewiele i na pewno się nie zmarnuje. Szkoda, że pędzelek ma tak maleńki bo trzeba się nieźle namachać. Mam już pomysł jak go wykorzystać, myślę, że niedługo będziecie mogły zobaczyć go w akcji :)

 Miss Selene #161
Kolejny maleńki neonek, jednak tym razem to prawdziwy, żarówiasty róż. Nie ma w nim ani odrobiny pastelowych tonów. W akcji mogłbyście zobaczyć go tutaj. Prawda, że jest genialny? 

 Maybelline Colorama #654 SuperPower Blue
Ten lakier kupiłam rok temu i jestem oczarowana kolorem. Jakość tej serii nie powala na kolana, ale ten kolor uważam za udany. Ładnie kryje i ma świetny, bardzo miękki pędzelek. Szkoda, że mam do pokazania tylko dziesięć lakierów, bo chętnie dorzuciłabym jeszcze cudowny koral z tej samej serii.

 Rimmel Salon Pro #500 Peppermint
Wiem, że mięta to kolor bardziej wiosenny niż letni, jednak ta jest wyjątkowa. To dość intensywny odcień mięty, wygląda fenomenalnie na opalonych dłoniach. Ma cudowny pędzelek i świetną trwałość. Odkąd go kupiłam, zdetronizował wszystkie inne miętowe lakiery z mojej kolekcji. Zobaczyć możecie go tutaj

 Miss Selene #215
Kolejny neonowy maluszek, tym razem w kolorze... żółtego jabłuszka? Nie jest czysto żółty, nie jest też zielony. Oryginalny i piękny! Tutaj możecie zobaczyć jak się prezentuje na dłoniach. To mój ulubiony neonek i akurat w tym przypadku żałuję, że jest taki mały.

 Maybelline Colorama #749 Electric Yellow
Jak widać po zużyciu, bardzo lubię ten kolor. Nie jest zbyt dobrej jakości i kryje koszmarnie, ale ma fantastyczny kurczaczkowy kolor. Taki Słoneczny Patrol w butelce. Nie jest neonowy a i tak zwraca na siebie uwagę.

 Rimmel Salon Pro #710 Jazz Funk
Do tego lakieru zaczęła się moja przygoda z lakierami Rimmel. Na początku niezbyt mi się podobał, ale przekonałam się do niego i teraz moje stopy nie mogą bez niego żyć! Utrzymuje się na nich bardzo długo no i ma niezwykle orzeźwiający kolor. Tutaj połączyłam go z innym kolorem z tej serii i gdyby nie to, że mam tylko 10 miejsc, brzoskwinka znalazła by się w tym zestawieniu.

 Bell French Manicure #01
Nie mogło oczywiście zabraknąć bieli. Ta jak na razie jest moja ulubioną, chociaż wciąż nie znalazłam swojego ideału. W sezonie letnim wyjątkowo często po nią sięgam. Nie tylko jako tło do topperów, albo bazę pod neony, ale także solo, gdyż pięknie podkreśla opaleniznę. 

Colour Alike - Sinner Lady
Oczywiście, nie mogło zabraknąć lakieru holograficznego. Postawiłam tym razem na klasyczne, srebrzyste holo. Pasuje do wszystkiego, a w słońcu robi piorunujące wrażenie. To będzie chyba pierwszy lakier, który wykończę do zera i kupię drugi, bo naprawdę często go noszę. 
A jakie są Wasze typy? Macie swoich letnich ulubieńców?
Czytaj dalej »

Brokatowa Ruletka czyli Vipera Roulette #46

poniedziałek, 16 czerwca 2014
Witajcie! Na początku chciałabym wam wspomnieć, że post opublikowany jest automatycznie, mam nadzieję, że wszystko działa. Jak za pewne wiecie z Facebooka jestem teraz na plenerze malarskim i dostęp do internetu odzyskam dopiero w środę. Nie chcę jednak, żebyście o mnie zapomniały przez ten czas więc mam dla was mani, które nosiłam już bardzo dawno temu, jednak jakoś tak nie doczekało się wcześniej publikacji. Jedna z najpiękniejszych Ruletek na cudownym pastelowym błękicie od MIYO.


Firma/Seria: Vipera Roulette
Odcień: 46
Pojemność: 12 ml
Krycie: -
Cena: 10,49zł



Kolor:  Bezbarwna baza wypełniona jest najpiękniej połączonymi matowymi drobinkami jakie w życiu widziałam! Pływa tu całkiem spora ilość czarnych i fuksjowo różowych kwadracików, oraz maciupeńkie niebieskie piegi. Dla mnie jest to połączenie doskonałe!
Wysychanie: Wysycha szybko i bardzo go za to lubię. Co prawda dość długo pozostaje plastyczny, jednak nie na tyle, żeby przy normalnym funkcjonowaniu zrobić mu krzywdę.
Aplikacja: Dużo dziewczyn narzeka, że drobinki trzeba łowić, że nie nakłada się ich prawie wcale na paznokieć... Z początku byłam bardzo zniechęcona do tych lakierów właśnie przez te niepochlebne opinie. Teraz, gdy skusiłam się mimo wszystko na dwa numerki, zupełnie nie rozumiem o co chodzi z tym, że źle się nakładają. Moim zdaniem na paznokcie nakłada się standardowa ilość. Na zdjęciach widzicie jedną warstwę. Nie musiałam jakoś specjalnie łowić drobinek. Przyczepiłabym się za to do pędzelka. Co prawda jest dość szeroki, ładnie, równo przycięty, jednak jak dla mnie zbyt twardy i sztywny.
Krycie: Jak widać na zdjęciach, jedna warstwa daje radę.
Zmywanie:  Nie jest łatwo, ale znam lakiery, które potrafią zrobić ze zmywania większy dramat.
Inne: Po pierwsze lakier śmierdzi. Jak dla mnie zbyt mocno. 
Po drugie, już milsze, cała seria ruletek ma genialny design. Prosty, minimalistyczny, bez udziwnień. Takie buteleczki lubię najbardziej.
Po trzecie, również miłe, lakier wysycha "na gładko". Nie trzeba na niego nakładać topu bo drobinki nie ostają i nie haczą. Nie odpadają, nie czepiają się ubrań... Całość tworzy jednolitą taflę.
Podsumowanie:Uważam, że za niską cenę dostajemy produkt zdecydowanie godny uwagi. Toppery są bardzo oryginalne i nie odbiegają jakością od droższych lakierów. Mogłyby trochę mniej śmierdzieć i zmienić pędzelki na bardziej miękkie, ale ogólnie to nie ma się czego czepiać. Dostać je można tutaj
lub na wysepkach w centrach handlowych.



A Wy co o tym myślicie? Z jakim kolorem połączyłybyście ten topper?
Czytaj dalej »

Żółty Neon - ćwieki Bron Pretty Store

piątek, 13 czerwca 2014
Witajcie! Letnia pogoda w pełni, więc chciałam wam po raz kolejny pokazać manicure z użyciem karuzelki neonowych ćwieków od BPS. Moje poprzednie mani z ich użyciem możecie zobaczyć tutaj. Trochę mnie już znacie i wiecie na pewno, że neonowe ćwieki to coś, co śniło mi się po nocach od miesięcy, mogłabym więc je nosić bez przerwy! I letnia pogoda wcale mnie do tego nie zniechęca, chociaż zawsze kojarzyłam ćwieki z sezonem jesiennym.






Teraz trochę o samej karuzeli i ćwiekach. W mojej jest 400 ćwieków okrągłych i kwadratowych w 6 kolorach. Razem 12 przegródek. Ćwieki mają 2 mm średnicy więc są małe i dopasują się nawet to bardzo wypukłych paznokci. Naniosłam je delikatnie na warstwę mokrego lakieru i delikatnie docisnęłam. Utrwalone następnie bezbarwnym lakierem trzymały się aż do zmycia, czyli 4 dni. Po tym czasie delikatnie usunęłam je pęsetą, chociaż wcale nie było to takie niezwykle łatwe bo trzymały się mocno. Są oczywiście wielorazowego użytku, więc jeśli ich nie zniszczymy będą nam służyć bardzo długo :) Ja niestety jeden zniszczyłam gdyż zarysowałam ćwiek pęsetą i zdarłam kolor. Według producenta ćwieki te świecą w świetle UV. Niestety znów zapomniałam zrobić zdjęcia :(



Ćwieki możecie kupić na dziale Nail Art a konkretnie tutaj. Kosztują $7.59 ale obecnie jest na nie promocja
i za tą śliczną karuzelę zapłacicie 0 28% mniej. A korzystając z mojego kodu rabatowego JJG10 uzyskacie 10% zniżki na zakupy! Pamiętajcie też, że wysyłka jest darmowa na cały świat!



Co myślicie o neonowych ćwiekach? Podobają wam się, czy nie jesteście nimi zainteresowane? :)
Czytaj dalej »

Mięta idealna czyli Rimmel Salon Pro #500 Peppermint

sobota, 7 czerwca 2014
Witajcie! Jak wam mija sobotnie popołudnie? Ja w końcu nadrabiam zaległości na bloggerze i Youtubie. Miałam ostatnio strasznego pecha, bo moje pazurki się połamały i muszę chwilowo zrezygnować z malowania i zregenerować je. Na szczęście mam kilka fotek w zapasie, i dzisiaj pokażę wam pięknego miętuska, na którego polowałam od zeszłego roku, odkąd przeczytałam, że może być zamiennikiem Essie Mint Candy Apple. Mowa oczywiście o lakierze Rimmel w kolorze Peppermint. 



Firma/Seria: Rimmel Salon Pro
Odcień: 500 Peppermint
Pojemność: 12 ml
Krycie: 2 warstwy
Cena: ok 18 zł

 
Kolor:  To idealny miętowy odcień. Lekko pistacjowy, lekko błękitny. Świeży, czysty, pastelowy. Nadaje dłoniom ładny wygląd. Mimo zielonych tonów nie wygląda niezdrowo. Moim zdaniem to świetny kolor na ciepłe dni.
Wysychanie: Wszystkie lakiery z tej serii wysycają u mnie po prostu godzinami. Ten odbiega od tej niekorzystnej normy. Nie wiem od czego to zależy, ale ten lakier wysychał na moich pazurkach w przyzwoitym, standardowym tempie.
Aplikacja: Duzy plus należy mu sie za przyjemną aplikację. Bardzo kremowa formuła nie rozlewa się na skórki i nie robi paskudnych smug. Do tego mamy piękny, płaski pędzelek ścięty na okrągło co bardzo ułatwia manewrowanie przy skórkach. Pędzelek jest elastyczny i ładnie dopasowuje się do kształtu płytki. Dzieki temu możemy pomalować paznokcieć doslownie dwoma pociągnięciami.
Krycie: Zwykle z pastelami jest ten problem, że słabo kryją. Tutaj nałożyłam dwie standardowe warstwy i tyle w zupełności wystarczy. Lakier ładnie pokrył płytkę, nie robił prześwitów. Ma u mnie za to plusa, gdyż nie trzeba było specjalnie uważać przy nakładaniu.
Zmywanie:  Przykładamy na kilka sekund wacik ze zmywaczem i już go z nami nie ma :P
Inne: Podobają mi się buteleczki lakierów z tej serii, Ładnie prezentują się na półce, tak ekskluzywnie i do tego dzięki ściętej nakrętce wyróżniają się spośród innych lakierów.
Podsumowanie: Dla mnie to ideał na wiosnę. Bardzo ładnie kryje i szybko wysycha. Trwałośc jest kwestią indywidualną, jednak u mnie utrzymał się 3 dni - po tym czasie mi się znudził i po prostu go zmyłam. Jest bardzo wygodni w aplikacji - dzięki kompilacji sprzyjających czynników malujemy paznokcie raz-dwa! Bez specjalnego wczuwania się malowanie i maczania pędzelka milion razy w emalii. Nie jest tani, ale ma dużą pojemność i zdecydowanie wart swojej ceny. Nie da się go nie pokochać.






Co myślicie o tym miętusku? Spodobał wam się? Stawiacie latem na świeże kolory, czy wolicie coś bardziej rażącego? :)
Czytaj dalej »

Podsumowanie Miesiąca: Maj 2014

poniedziałek, 2 czerwca 2014
Witajcie dziewczyny! Jak wam minął maj, najpiękniejszy miesiąc w roku? Ja się cieszę, że w końcu zrobiło się ciepło! Było kilka deszczowych dni, ale nadszedł czerwiec, więc będzie już tylko lepiej!
Początek nowego miesiąca to tradycyjnie, na moim blogu czas na podsumowanie zakupów. Czas pochwalić się, co nowego przybyło mi w ostatnim czasie. O dziwo, udało mi się w końcu wprowadzić politykę oszczędzania! Kupiłam mniej, mniej wydałam i jestem z tego powodu strasznie zadowolona :) Zwłaszcza, że wydaje mi się, jakby początek maja był straaaasznie dawno temu. Mam wręcz wrażenie, że produkty kupione przeze mnie na początku miesiąca zalegają w mojej kosmetyczce od zawsze. Kupiłam głównie to, czego potrzebowałam, a nawet jeśli coś było tylko zachcianką to jest w użyciu, nie nawarstwia mi się nowości, które tylko leżą bo nie mam ich kiedy użyć.

No ale nie zamęczając was moim przydługim wywodem, czas na fotki: 

Missha Perfect Cover BB Cream #13
To mój pierwszy krem BB. Od jakiegoś czasu chciałam wypróbować ten wynalazek, jednak nie za bardzo przekonywały mnie zwykłe, drogeryjne kremy BB. Chciałam spróbować czegoś oryginalnego i po nitce dobrych recenzji trafiłam do kłębka w postaci Misshy. Na początek wzięłam małą tubkę najjaśniejszego odcienia i próbkę odcienia średniego. Średni byłby dla mnie dobry jak już się nieco opalę, za to ten, jest po prostu biały jak mleko! Kocham go za ten kolor! No i oczywiście za cudowne właściwości, między innymi SPF 42+++

MIYO mini drops #67 Malachit
Tego maluszka dostałam w gratisie do zakupionych na wyprzedaży blogowej kosmetyków. Ma świetny kolor, głęboki, morski turkus. Już się z nim polubiłam, chociaż na lato wolę intensywniejsze barwy. Uwielbiam całą tę serię lakierów, więc cieszę się, ze w moje łapki wpadł kolejny :)

Revlon Parfimerie #015 Ginger Melon
Ta seria pociągała mnie odkąd zobaczyłam pierwsze zdjęcia. Buteleczki wyglądają bardzo ekskluzywnie, a lakiery mają cudowne kolory. Ten odcień pociągał mnie najbardziej, cudowny, lekko koralowy róż z malinową nutką... Upolowałam go na wyżej wspomnianej wyprzedaży. No i pachnie cudownie <3

Rimmel Salon Pro #500 Peppermint
W Rossmannie skorzystałam z 49% obniżki i zakupiłam między innymi ten lakier. Miałam na niego ochotę już w zeszłe wakacje, ale jakoś nie dane nam było się spotkać. Możliwość przygarnięcia go za pół ceny oczywiście okazała się silniejsza od mojej silnej woli i wpadł do koszyka. Od teraz to moja ulubiona miętka!
 
Rimmel Moisture Renew #510 My Fair Red Lady
No oczywiście nie mogłam przejść obojętnie obok szminkowych nowości, ale ta sztuka dosłownie sama wpadła mi do koszyka! Widzicie tę czerwień? TAKĄ CZERWIEŃ? No nie mogłam jej zostawić, jest zbyt piękna. Proszę tylko nie zwracać uwagi na mój krzywy ryj odbijający się w opakowaniu :P


Lovely Extra Lasting #03
Kolejna zdobycz z Rossmannowskiej promocji. Pomadkę z tej serii pokazywałam wam już w zakupach z kwietnia. Okazała się tak świetnym produktem, że zapragnęłam zdobyć wszystkie kolory. Na beż jednak nie udało mi się trafić, więc przygarnęłam tylko ognistą czerwień.

Kryolan Lip Stain Punk
To jagodowe cudo zgarnęłam na wyprzedaży, o której wspominałam wyżej, przy lakierach. Niegrzeczny, punkowy kolor po prostu mnie w sobie rozkochał! Jeszcze nie wiem z czym mogłabym połączyć taki kolor i gdzie go ubrać, zwłaszcza, ze na ustach jest ciemniejszy niż w opakowaniu, ale cieszę się, ze go mam bo bardzo mi się podoba.
Essence Specjal Effect! #02 Circus Confetti
Tego cudaka widziałam gdzieś w internecie i bardzo mi się spodobał! W buteleczce nie wygląda tak pięknie jak na pazurkach, ale ma swój niepowtarzalny urok. Wyjątkowo dobrze spisuje się do kanapkowego mani.
 Maybelline Color Tattoo #05 Eternal Gold
Mój pierwszy kremowy tatuaż. Skusiła mnie niska cena i dobre opinie w internecie. Wszyscy wychwalają je pod niebiosa to i ja postanowiłam sie skusić na jedną sztukę. Wybrałam swoje ukochane złoto, bo to kolor, który u mnie na pewno się nie zmarnuje. Mój ulubiony złoty cień jest już na wykończeniu, więc chciałam sprawdzić, czy ten okaże się jego godnym zastępcą. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobry! Zastrzeżenie mam tylko do tego, że ciężko się go nakłada, szybko zaczyna zasychać i wtedy lepiej go nie dotykać bo się skruszy. Jednak kiedy zastygnie całkowicie ciężko go ruszyć z miejsca! 

Nyc khol eyeliner pencil white
Nie była droga więc jakoś tak mi się kliknęła. Chciałam mieć coś matowego na linię wodną, gdyż jedyna kredka jaką do tego celu posiadam jest perłowa i na co dzień raczej się nie nadaje. Trochę się rozczarowała, gdyż jest dosyć twarda i przy moich wrażliwych oczach malowanie nie jest zbyt przyjemne, ale za tą cenę nie ma co spodziewać się cudu.


Z majowych zakupów jestem naprawdę zadowolona. Nie kupiłam nic głupiego, ani na nic nie wydałam fortuny. Zakupy w tym miesiącu były skromne i jestem przez to z siebie bardzo dumna, w końcu udało mi się zacząć stosować politykę oszczędzania. Nie podam wam w tym miesiącu cen, gdyż jakoś tak umknęło mi notowanie ich razem z zakupionymi produktami, poza tym kilka paragonów mi się zgubiło, więc nie miejcie mi tego za złe. Gdyby ktoś jednak chciał wiedzieć co skąd i za ile pochodzi to chętnie odpowiem w komentarzach podając cenę tak w przybliżeniu. 

Pochwalcie się swoimi zakupami! Kto zaszalał, a kto oszczędzał? :)

Czytaj dalej »



SZABLON BY: PANNA VEJJS.