NEW IN: Lipiec 2014

wtorek, 5 sierpnia 2014
W czerwcu nie kupiłam nic, toteż w lipcu trochę sobie odbiłam. Zrealizowałam nowe chciejstwa, uzupełniłam zapasy i nabyłam kilka potrzebnych kosmetyków. Trochę tego jest, przyznaję się bez bicia, że przekroczyłam budżet, no ale nie żałuję ani jednego zakupu, a przecież to najważniejsze. Posta przygotowałam trochę wcześniej, więc faktyczna ilość zakupów może się nieco różnić, jednak jeśli zakupiłam coś kosmetycznego w ostatnich dniach lipca, uwzględnię to w podsumowaniu tego miesiąca. Zapraszam do obejrzenia!

 Pędzle Hakuro zakupione na Mintishop.pl

Pędzle Hakuro - H24, H79, H70, H76, H85- to moje pierwsze pędzle i jestem zachwycona. Efekt jaki uzyskuję przy użyciu pędzli jest o niebo lepszy niż gdy używam palców. Są niesamowicie mięciutkie i delikatne. Odkąd je mam, makijaż to czysta przyjemność!

Real Techniques Complection Miracle Sponge -  kolejny nabytek z Mintishop.pl. Nie wierzyłam w cuda, które dziewczyny o niej opowiadają, ale teraz wiem, że mają rację. Sama popadłam w zachwyt nad tą gąbką i nie wyobrażam sobie już nakładania podkładu palcami. Chociaż trzeba przyznać - pije trochę podkładu niestety. 


Bell Ladycode Highlighter Powder. Tak, ja, fanka matowego wykończenia twarzy kupiłam sobie rozświetlacz. No ale był ostatni na przecenie, kosztował 4 zł to się skusiłam z ciekawości. I od razu pokochałam efekt jaki daje. Matowy makijaż twarzy i tylko kości policzkowe pociągnięte mroźną połyskującą taflą wyglądają cudownie! Mam ochotę na więcej!


Ozdoby do paznokci od BornPrettyStore
Kolejna paczuszka od BPS skrywała w sobie takie cuda. Pojemniczek zdecydowanie ułatwia nakładanie ozdób na paznokcie bez konieczności łowienia ich w słoiczku albo wysypywania na stół. Neonowe Confetti może posłużyć nam do stworzenia własnego toppera, albo jako samodzielna ozdoba. Ćwieki gwiazdki marzyły mi się od dawna, żałuję tylko, że nie zdecydowałam się na złote. W paczuszce jest ich mnóstwo i są naprawdę fajne.


Płytka do stempli zaciekawiła mnie swoim ogromem możliwości. Wzór jest fajny, nieco koronkowy więc z przyjemnością będę jej używać, zwłaszcza, że płytki BPS są świetnej jakości!

o kredkach pisałam już w tym poście
Rimmel Exerggate #290 Precious Gold i #270 Purple Shock - przekonałam się ostatnio do kolorów na oczach, postanowiłam więc zainwestować w te automatyczne ślicznotki. Nie trzeba ich temperować i to jest ich zdecydowanym plusem! Obie są trwałe, mają intensywne, opalizujące kolory i łatwo się aplikują. Nie nosiłam ich jeszcze zbyt wiele razy, ale na razie nie podrażniły mi oczu.
Ingrid to czarna automatyczna konturówka z chińczyka. Kosztowała niewiele, a ja akurat cierpiałam na brak gotówki i brak czarnej kredki. Koleżanka twierdziła, że jest fajna i się z nią zgadzam. Jak na razie nie podrażniła mi oczu.
Rimmel  Scandaleyes Waterpoof Kohl Kajal #13 Purple - to moja ulubiona kredka z całej tej czwórki. Ma ładny fioletowy kolor. Uwielbiam malować nią kreskę, bo pięknie podkreśla złocisty odcień tęczówki. Jest przyjemna w użyciu i chociaż blaknie nieco w ciągu dnia, to jej trwałość uznaję za dobrą. Zastrzeżenia mam tylko do tego, że nie nadaje się  na linię wodną. Zupełnie na niej nie zostaje!


L'Oreal Infallible #12 Endless Chocolat - prasowany pigment z L'oreala. Wszyscy zachwycają się odcieniem Coconut Shake, a moje serce skradła połyskująca czekoladka! Cudownie wygląd na powiece! Mieni się na złoto, ale nie jest to tandetny brokat. Sprawdzi się do mocniejszych makijaży lub do podkreślania załamania powieki na co dzień.

Manhattan Soft Mat Lipcream #31s. Wiele osób chwali ten produkt, a nawet ten kolor, więc przy okazji zakupów na zebrze przygarnęłam go do swojej gromadki. Mam co do niego mieszane uczucia. Kolor wydaje mi się trochę zbyt ciepły, a sam produkt na ustach za mało matowy. To znaczy jest matowy, gdy całkowicie zastygnie, a to zajmuje mu dłuższą chwilę. Jego trwałość na razie określiłabym jako przeciętną, jednak jeszcze nie wyrobiłam sobie o nim jednoznacznej opinii.

A oto sposób w jaki sklep maskuje swój brak kompetencji.
Manhattan paletka magnetyczna i wkłady. Kiepska rekompensata za problemy jakie sklep stwarzał przez dwa tygodnie. Zdecydowanie jeśli lubicie profesjonalne podejście do klienta i bezproblemowych sprzedawców to omijajcie zebrę szerokim łukiem. Ten prezencik nie rekompensuje mi niestety straconych nerwów i pieniędzy. Kolory są zupełnie nie dla mnie, a do tego kilka z nich przyszło połamanych. Zdecydowanie znajdę dla nich nowy domek, bo u mnie tylko się zmarnują. 
 
Pierre Rene Natural Repair to odżywka, którą stosowałam na początku swojej paznokciowej przygody. Bardzo pomogła moim paznokciom się odbudować, a jak pewnie wiecie borykam się z chwilowymi kłopotami z rozdwajaniem i łamliwością paznokci. Z przyjemnością wróciłam do tej odżywki, mam nadzieję, że i tym razem zdziała cuda.

Jak widać trochę tego jest. Miałyście któryś z tych produktów? Pochwalcie się co w w tym miesiącu kupiłyście i co polecacie do wypróbowania. Dajcie też znać, na jakie sklepy warto uważać, nie mam ochoty po raz kolejny się denerwować zakupami.

13 komentarzy:

  1. Ciekawie wygląda ta płytka, mam nadzieję, że już niedługo pokażesz zdobienie wykonane przy jej pomocy :>
    Co do sklepów, to nie polecam z całego serca morele.net. Nie jest to co prawda sklep kosmetyczny, ale ile nerwów, łez i włosów straciłam przez nich, to szkoda słów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę pedzli, neonowego confetti i pięknej płytki do stempli:D. Lubię te kredki Rimmel, ale mam inne kolory. Bardzo ciekawi mnie złota czy będzie taka jasna czy prawdziwie złota i metaliczna. Matowe pomadki z Manhattanu z kolei bardzo fajnie się u mnie sprawdzają, ale też uważam że mogłyby być mocniej matowe. A to coś pomiędzy matem a satyną..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O złotej kredce zdecydowanie nie powiedziałabym, że jest jasna. To mocne, żółte złoto :)

      Usuń
  3. Zmartwiłaś mnie tą zebrą,właśnie zamówiłam u nich Nail teka. Oby mi nie wykręcili figla...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, żeby oszczędzili Ci nerwów :)

      Usuń
  4. Ach, też muszę sobie sprezentować nowe pędzle.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawią mnie te pędzle,jakiś czas temu kupiłam sobie pędzle z Sunshade minerals i są całkiem fajne ale jest ich niewiele i planuję jeszcze jakieś dokupić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja właśnie muszę kupić nowe pędzle ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. te pędzle i gąbeczka są moimi malymi marzeniami :) a do tego piekna ta plytka do stempli :) ciekawe wzory ma :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie polecam sklepu ezebra, moj kurier szedł do mnie 2 tygodnie, ten matowy błyszczyk z Manhattanu doszedł jakiś dziwny, a drugie zamówienie - rozlany olej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam tak samo, połamane cienie, beznadziejny kontakt ze sklepem, masakra.

      Usuń
  9. Pędzle marzenie zazdroszczę :D
    W gąbeczkę muszę się zaopatrzyć, a Bell bardzo mnie zaciekawiłaś muszę poszukać go u siebie.
    Ja kiedyś robiłam zakupy na ezebra i szybko mi przyszła paczuszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to zazdroszczę,mi zajęło prawie dwa tygodnie przekonanie sklepu, że pieniądze, które ode mnie wzięli nie były ot tak podarkiem z dobroci serca.

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz. Chętnie przyjmę każdą Twoją opinię lub krytykę. Pamiętaj jednak, by nikogo nie obrażać ;)


Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na publiczne udostępnienie zawartych w nim treści oraz akceptujesz Politykę Prywatności!




SZABLON BY: PANNA VEJJS.