Kamuflaż Rimmel Lasting Finish | Dlaczego nie warto sluchać vlogerek?

piątek, 12 czerwca 2015
Na wstępie zaznaczę, że mój post nie ma na celu obrażenia kogokolwiek. Chciałabym jednak podzielić się swoimi spostrzeżeniami i zrecenzować produkt, który recenzowany był już mnóstwo razy... tylko czy szczerze?
Większość blogerek i vlogerek zapewnia o swojej rzetelności i szczerości wyrażanych opinii. To dobrze, tak powinno właśnie być, bo nie po to czytelnicy zapoznają się z recenzjami, żeby wytworzyć sobie fałszywy obraz jakości jakiegokolwiek produktu. Czytając i oglądając recenzje chcemy prawdziwych informacji dzięki którym łatwiej będzie nam zdecydować czy na dany produkt chcemy przeznaczyć pieniądze. W większości przypadków tak właśnie jest, ale co z recenzjami sponsorowanymi? Czy im też można tak w 100% wierzyć, czy jednak powinniśmy mieć na uwadze, że recenzja może być nie do końca szczera lub zwyczajnie omijać kłopotliwe kwestie?
Jakiś czas temu przez Youtube przetoczyła się fala recenzji nowej serii Rimmel Lasting Finish. W tym kamuflażu, który dziewczyny chwaliły za ładny kolor, konsystencję, lekką formułę i dobre krycie. Fakt, nie zaprzeczę temu wszystkiemu. Czemu tylko większość z nich zapomniała wspomnieć o jednej, ale bardzo dużej wadzie tego kamuflażu?

 To czego nie można zarzucić temu korektorowi to fakt, że posiada fajne praktyczne opakowanie. Prosty design w wyjątkowym kolorze, czerwień dość rzadko spotykana jest w opakowaniach produktów do twarzy. Nie otwiera się w kosmetyczce, ale odkręca się na tyle łatwo, że nie połamiemy sobie na nim paznokci. Jest małe, poręczne i wygodne.
 Nie moge się też przyczepić do koloru, bo powiem szczerze, że moim zdaniem jest idealny! Bardzo jasny, lekko żólty, bez paskudnych różowych tonów. Sprawdzi się nawet dla bardzo jasnych cer a jego delikatnie żółte tony pozwolą ukryć zasinienia pod oczami i zaczerwienione zmiany jeśli takie posiadamy.
Niezaprzeczalnym faktem jest też to, że bardzo mocno kryje. Zdołamy nim  ukryć wszystko, myślę, że nawet tatuaż nie stanowiłby tu dużego problemu. To jego duża zaleta, gdy potrzebujemy idealnej cery bez nawet minimalnej skazy. Można go też pomieszać z czymś lżejszym i mieć korektor do zakrywania drobnych zmian.
 Konsystencja jest bardzo na plus, jest przyjemny, bardzo kremowy, nie jest jakoś bardzo suchy i nie wydaje się ciężki. Przynajmniej ja nie czuję żeby taki był. Nie wysuszył mi skóry pod oczami i ładnie stopił się z cerą. Pachnie tak jak większośc kosmetyków tego typu... woskiem.
 Przejdźmy teraz do tego, o czym vlegerki nie pamiętały w swoich recenzjach... trwałość. Producent twierdzi, że utrzyma się cały dzień. Większość recenzji zupełnie pomija tę kwestię a ja... a ja czuję się oszukana, bo wydałam pieniądze na coś, co się kompletnie twarzy nie trzyma. Nałożony cieniuteńką warstwą pod oczy zważył się po kilku godzinach. Wina kremu? Nie sądzę, bo nakładałam go już na różne kremy a nawet bez kremu. Korektor nie zastyga! Niezależnie ile bym go nie pudrowała i czym... bo stosowałam już różne pudry i zawsze to samo... wystarczy, że się uśmiechnę i korektor przesuwa się w załamania skóry przez co wyglądam jakbym miała conajmniej 50 lat... dodatkowo na wszystkim się odbija. Trzyma się wszystkiego tylko nie twarzy. Nie ma mowy o tym, żeby się podrapać nawet czubkiem paznokcia, dotknąć albo co gorsza... przytulić do kogoś. Gdy mam ten korektor na sobie nie przytulę się do swojego chłopaka by zwyczajnie szkoda mi jego ubrań. Żadna z nas nie chce, by jej mężczyzna chodził z plamami po korektorze na ubraniach, prawda?
Skuszona recenzjami kupiłam go licząc na dobry produkt. Stwierdziłam, że będzie o wiele bardziej wydajny niż zwykle są korektory pod oczy. I całe szczęście, że zapłaciłam za niego tylko połowę ceny, bo gdybym wydała prawie 30 zł na taki bubel to wkurzyłabym się strasznie. Jedyne do czego ten korektor się nadaje to nakładanie pędzelkiem na linię wodną, jest tłusty więc nawet nieźle się tam utrzyma, ale też nie oczekujmy fajerwerków. Moim zdaniem to bardzo słaby produkt, bo jak na obietnicę utrzymywania cały dzień to coś tu jest nie tak. Może i utrzymuje się cały dzień ale chyba na porcelanowej lalce, która nie uśmiecha się, nie mówi i nie rusza.



Jeśli ktoś ma ten korektor i chce mi powiedzieć, jak dziada okiełznać to będę bardzo wdzięczna za każdy sposób bo trochę szkoda mi go wyrzucić.
I napiszcie mi koniecznie co sądzicie o sponsorowanych recenzjach? można im ufać, czy lepiej brać na nie poprawkę?

10 komentarzy:

  1. No to zapomniały o najważniejszej wadzie tego produktu, bo trwałości oczekujemy od każdego z nich. Chyba większość kosmetyków Rimmela ma tendencję do miękkości i tłustości - tak jest też w przypadku ich eyelinera. Dziwne jest tylko to, że nawet pudrem nie możesz tego "ustatkować". Nie wiem co Ci poradzić.. może trzeba psiukać utrwalaczem?
    Ja się boję sponsorowanych recenzji. One zawsze będą pozytywne, a nie zawsze prawdziwe. Nie, nie chcę ich.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to dupa blada za przeproszeniem. Ja ze swojej strony mogę polecić kamuflaż z Catrice, nie waży się, świetnie kryje i kosztuje koło 15 zł albo podkład Dermacol (koszt ok. 15) ma ponad 50% pigmentu, jest diabelsko ciężki, ale jako korektor spisuje się zabójczo. Tubka starcza na lata świetlne. Ten Rimmel, no cóż świetna konsystencja i kolor, ale cóż jak na moment i to jeszcze z jakimi skutkami ubocznymi. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. No to faktycznie nie fajnie, no cóż nie każda opinia jest wiarygodna, też się o tym przekonałam nie tak dawno.

    OdpowiedzUsuń
  4. ojezu co za katastrofa. Nie no ja należę do tych co jednak dużo dotykają twarzy - odpada!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj niefajnie , ja nie używałam ale widzę że nic nie straciłam

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja przyjaciółka go ma i bardzo sobie chwali, polecała mi go nawet, jak był w promocji, ale zastałam puste szafy. A vlogerką nie jest, za to na co dzień zajmuje się wizażem. ;) Myślę więc, że nie ma co się rozpędzać i sugerować, że dziewczyny specjalnie pominęły trwałość, bo dostały kasę za film. Z większością kosmetyków jest tak, że jednemu pasują, a innemu już nie. :) Ja tak się ostatnio rozczarowałam korektorem Astora. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam kamuflaż Catrice i daje rade, jest dość tani, więc możesz wypróbować, może sprawdzi się też u Ciebie. Jeśli chodzi o opinie no to niestety kosmetyki to trochę metoda prób i błędów, bo to co często pasuje innym u nas może okazać się totalną klapą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Za tą trwałość a bardziej za jej brak już jest u mnie skreślony. Po co kupować coś co nie spełnia najważniejszego z postawianych mu wymagań. Dziękuję Ci za tą recenzję, dzięki niej wiem, że nie kupię tego kamuflażu, a nie ukrywam zastanawiałam się nad jego zakupem.
    Zapraszam do mnie na nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam do czynienia z tym produktem, ale ostatnio polubiłam kamuflaż z Catrice :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A u mnie pięknie sie trzyma cały dzień!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. Chętnie przyjmę każdą Twoją opinię lub krytykę. Pamiętaj jednak, by nikogo nie obrażać ;)


Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na publiczne udostępnienie zawartych w nim treści oraz akceptujesz Politykę Prywatności!




SZABLON BY: PANNA VEJJS.