Pędzle Sunshade Minerals | Recenzja

czwartek, 11 lutego 2016
Witajcie! Dzisiaj przychodzę do Was z postem  - recenzją - pędzli, które pojawiły się w moich ulubieńcach 2015 roku [KLIK]. W tamtym poście wspomniałam, że planuję napisać o nich nieco więcej. Długo się zbierałam do tej recenzji, bo jednak chyba pierwszy raz będę opowiadać o pędzlach więc nie mam w tym kompletnie żadnego doświadczenia a chciałabym, żeby wpis był wyczerpujący i rzetelny. 



Jak już wspomniałam kiedyś, pędzle te były prezentem gwiazdkowym z roku 2014, więc mija już ponad rok odkąd je mam. Służą mi codziennie, myję je regularnie i myślę, że mogę już coś-niecoś o nich opowiedzieć. Ogółem podtrzymuję swoją pierwszą opinię, którą wyraziłam w poście z prezentacją zestawu [KLIK]. 


Przejdźmy zatem do recenzji:


Zacznę od czegoś, co w poprzednim poście o tych pędzlach nazwałam "zapchajdziurą". Dwa grzebyki do rzęs lub wyczesywania brwi. Nic nadzwyczajnego więc nie będę się nad nimi rozwodzić. Używam ich czasami, zwłaszcza spiralki. Nie rozpadły się do tej pory.


Płaski skośny pędzelek jest u mnie w użyciu dość często. Nie jest jakiś mega cieniutki, minimalnie mi się "rozlazł" po którymś myciu. Jest minimalnie większy niż pędzelek z Hakuro, ale chyba bardziej go lubię i częściej używam. Sprawdza się do rysowania kreski na powiece czy do malowania brwi, ale nie tylko. Ja lubię używać takich pędzelków do precyzyjnego wyrysowania linii ust, czyszczenia korektorem krawędzi makijażu oraz precyzyjnego podkreślania dolnej linii rzęs.

Puchaty pędzelek do cieni ze spłaszczoną końcówką i dość długim włosiem jest u mnie dość często w użyciu. Daje naprawdę wiele możliwości przy makijażu oka. Przez to, że ma dość długie włosie nie nie wywiera mocnego nacisku na skórę i łatwo nim uzyskać delikatną chmurkę koloru. Można nim fajnie rozdymić krawędzie makijażu, podkreślić załamanie, dolną powiekę, a nawet zmiękczyć kreskę przy linii rzęs. Można nim też wklepać cień na całą powiekę jeśli nie potrzebujemy mocnej pigmentacji. Sprawdzi się też do nakładania rozświetlacza na mniejsze partie twarzy lub delikatnego konturowania noska. 

Puchaty spłaszczony pędzelek, tym razem z krótszym włosiem zdecydowanie lepiej sprawdzi się w precyzyjniejszej pracy. Krótsze włosie pozwala nam wywrzeć mocniejszy nacisk na skórę i daje większą kontrolę. Używam go najczęściej do podkreślania dolnej powieki lub wklepywania cienia na powiekę ruchomą, ale dobrze sprawdzi się też przy precyzyjnym podkreślaniu załamania, rozdymianiu kreski czy do nakładania rozświetlacza np. na łuk kupidyna.


Ten pędzel w domowym zaciszu nazywam "kopytkiem". Jest to nieduży pędzelek w okrągłej skórce ścięty na płasko pod skosem. Chyba jeszcze nigdzie nie widziałam takiego kształtu pędzla. Według producenta sprawdzi się do rozcierania cieni w załamaniu, ale ja najczęściej używam go do korektora pod oczami lub gdy pojawi mi się jakaś większa niedoskonałość. Fajny jest do wklepywania wszelkich kremowych produktów, także znajduje u mnie zastosowanie również przy cieniach kremowych.


Malutki kuleczkowy pędzelek, dość zbity, przez co kładzie mocny nacisk na skórę. Jest moim faworytem jeśli chodzi o mocne roztarcie kreski na powiece. Używam go też do bardzo precyzyjnego podkreślania załamania powieki lub do nakładania jasnego cienia w wewnętrzne kąciki. Sprawdzi się też przy podkreślaniu dolnej powieki. Ponieważ jest syntetyczny można by go użyć także do korektora.


Pędzelek do eyelinera z tego zestawu nie powala. Jak widać nie jest jakiś bardzo cieniutki i precyzyjny, dość ciężko maluje się nim kreskę. Do tego trochę rozcapierzył mi się po kilku praniach. Mimo to nie leży odłogiem. Sprawdzi się do bardzo precyzyjnego nakładania cieni, ale u mnie zazwyczaj jest używany do nakładania kremowego eyelinera na linię wodną oka. Czasem też znajduje zastosowanie przy ukrywaniu ewentualnych niedoskonałości cery. Dzięki tak małemu pędzelkowi możemy nałożyć korektor tylko na nieprzyjaciela a nie centymetr naokoło.


Maleńki pędzelek do cieni. Ma krótkie włosie przez co mamy nad nim dużą kontrolę i jest naprawdę malusieńki. Osadzony w spłaszczonej skuwce sprawdza się do przyciemniania linii rzęs, przy malowaniu dolnej powieki, rozświetlaniu wewnętrznego kącika i przy dosłownie każdej precyzyjniejszej pracy na oku. Uwielbiam go i żałuję, że mam tylko jeden taki model.


Pędzel do blendowania jest standardowo puchaty i okrągły. Ma dość długie włosie przez co łatwo uzyskać nim delikatną chmurkę koloru. Idealny do rozcierania granic w makijażu, ale nie tylko! Ja chętnie używam go do rozświetlacza lub konturowania noska.Jest naprawdę fajny, puchaty i niezbyt mocno zbity.


Pędzel płaski języczkowy. Naprawdę bardzo długo nie mogłam znaleźć dla niego zastosowania. Nie dość, że taki kształt wydawał mi się nieprzydatny to jeszcze jako jedyny ma dziwne włosie. Jest ono grube, sztywne i bardzo śliskie. Wydawało mi się, ze go wyrzucę, ale używam go do nakładania bazy na osobach, które maluję lub do maseczek. Myślę, że może się też przydać komuś, kto lubi mocne konturowanie na mokro. Można by nim wtedy nałożyć bronzer i rozetrzeć gąbeczką czy pędzlem do podkładu. Jako jedyny z całego zestawu już jakiś czas temu mi się rozwalił - skuwka odpadła od trzonka i do tej pory nie chciało mi się go skleić.


Flat top czyli standardowy pędzel do podkładu. Okrągły, ścięty na płasko, na moje oko odpowiednio zbity. Fajnie rozprowadza podkład i przy okazji nie chłonie go dużo. Nie wiem do czego jeszcze można by go użyć, ale jeśli macie pomysły to piszcie w komentarzach. Nie używam go zbyt często bo jednak wolę gąbeczki, ale jeździ ze mną na każdy wyjazd. O wiele łatwiej mi zabrać pędzel niż gąbkę, która może łatwo się zniszczyć.


Duży pędzel do pudru jest dla mnie pędzlem wyłącznie do pudru. Jest spory i puchaty, niezbyt mocno zbity. Oprusza twarz pudrową chmureczką, ale można nim też wklepać puder w skórę. Czasem używam go gdy przesadzę z różem lub bronzerem bo naprawdę fajnie rozciera wszelkie granice na twarzy.


Pędzelki do pudru właściwie są dwa w tym zestawie, przynajmniej według producenta. O ile jednak ten większy nie nadaje się chyba do niczego innego to ten może znaleźć więcej zastosowań. Jest mniejszy, bardziej zbity i ma krótsze włosie. Nie mam już tego pędzelka bo zostawiłam go mamie, ale moim zdaniem mógłby sprawdzić się do podkładu jeśli ktoś lubi używać takich zaokrąglonych pędzli. Pozwala mocniej wklepać lub wetrzeć puder w skórę, także pewnie miałby szansę sprawdzić się przy kosmetykach mineralnych.


Duży płaski pędzel - krótkowłosy, bardzo zbity i grubiutki. Do czego by tu go użyć? Zdecydowanie do nakładania cienia bazowego na całą powiekę. Jeden ruch i już mamy pokrytą całą przestrzeń. Fajnie wklepuje cienie w większe partie powieki. U mnie najczęściej znajduje zastosowanie przy matowieniu łuku brwiowego lub mocnym utrwalaniu korektora pod oczami. Możliwe, że sprawdziłby się też do rozświetlacza.


Druga mała kuleczka w tym zestawie, tym razem nieco większa, o dłuższym włosiu przez co bardziej puchata. Tak jak jej mniejsza siostra sprawdzi się przy przyciemnianiu zewnętrznego kącika, precyzyjnego podkreślania załamania powieki lub rozświetlania wewnętrznego kącika. Jest fajny także do malowania dolnej powieki.


Jakby ktoś był ciekawy, to tutaj prezentuję różnicę między większą a mniejszą kuleczką z tego zestawu. Wyraźnie widać, ze jedna z nich jest bardziej puchata i dłuższa.


Skośny pędzel trochę mnie zaskoczył. Mam już pędzel tego typu z Hakuro i jest on o wiele większy, grubszy i ma więcej włosia. Ten jest delikatniejszy i rzadszy. No i sporo mniejszy. Nie jest to jednak wada. Gdy chcemy precyzyjniej nałożyć bronzer lub delikatnie musnąć policzki chmurką różu to jego kształt jest bardzo poręczny. U mnie najczęściej występuje do pudrowania pod oczami lub w okolicach nosa - czyli w miejscach, w które duży pędzel może nie dotrzeć tak łatwo. Lubię też nakładać nim rozświetlacz, nakłada zawsze produkty delikatnie i dość precyzyjnie, więc nie świeci mi się cała twarz.


Ostatni pędzel z tego zestawu to znów ciekawy kształt bo jest to maleńki, płaski pędzelek ścięty na skos ale o zaokrąglonych krawędziach. Jest moim ulubieńcem jeśli chodzi o rozcieranie kreski. Często też nakładam nim cienie na dolną powiekę. Jest na tyle precyzyjny, że pozwalam sobie też przyciemniać nim linię rzęs cieniem - kształt jest do tego idealny bo pozwala lekko wyciągnąć cień jakbyśmy chciały namalować jaskółkę, ale wszystko to jest rozdymione i nie ma żadnych widocznych granic.


Jak już wspomniałam wyżej podtrzymuję swoją wcześniejszą opinię na ich temat. Zestaw jest fajnie skomponowany, dobry jakościowo i do tego niedrogi. Oprócz jednego pędzla żaden mi się przez ten rok nie rozwalił, nie gubią włosia, nie mają luzu na skuwkach. Nawet napisy nadrukowane na trzonkach w większości się nie wytarły. Jak za taką cenę nie wahałabym się ani chwili by kupić je ponownie i po cichu rozważam czy nie dokupić kolejnego zestawu z tej firmy. Maja większe i mniejsze zestawy więc nie koniecznie musiałabym chwytać za identyczny komplecik. A gdyby któraś z was chciała się skusić na te pędzle to na pewno znajdzie coś odpowiadającego swoim potrzebom.


Jeśli miałyście te pędzle to podzielcie się ze mną swoją opinią, zwłaszcza jeśli wybrałyście inny zestaw. Jakich pędzli najczęściej używacie? Macie jakąś swoją ulubioną markę?

Dzięki i do następnego :*

14 komentarzy:

  1. Fajna recenzja :) tez posiadam te pedzle i fakt sa dobre do rozcierania kresek czy nakladnania pigmentu albo cieni sypkich. Ale jezeli chodzi o pedzelki do cieni to bardzo dobrze napisalas " jezeli nie potrzebujemy mocnej pigmentacji " . Niestety przez to, ze chlona cienie i daja slaba pigmentacje sa u mnie najzadziej u uzyciu.
    Za to z tych do twarzy jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) U siebie nie zauważyłam że chłoną cienie, prędzej powiedziałabym, ze łapią mniej pigmentu niż pędzle naturalne. ;) aczkolwiek w makijażu dziennym nie zależy mi na mocnej pigmentacji a raczej łagodnej chmurze z cienia więc używam ich często ;)

      Usuń
  2. Fascynujące ile można napisać o... pędzlach :) buziaczki Lisku <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można więcej, o tych pędzlach jest jeszcze jeden post ;)

      Usuń
  3. Mi ten pędzel do eyelinera też od razu się rozczapierzył ;/ reszta pędzli super ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie jest to najlepszy pędzelek z tego zestawu ;)

      Usuń
  4. hmm, nie wiem czy byłabym z nich zadowolona, ale wyglądają całkiem całkiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za tą cenę chyba już nic lepszego się nie znajdzie ;)

      Usuń
  5. Ja również ich używam i jestem zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kolejny dowód na to, ze warto się skusić na kolejny zestaw :)

      Usuń
  6. Ja flat topa uzywam do pudru i podkładu mineralnego, natomiast takiego puchatego do bronzera.
    Ten skośny pędzel do różu jest spoko. Tak jak lubię duże pędzle do bronzera/konturowania, tak róż i rozświetlacz wolę nakładać precyzyjnie mniejszym pędzlem.
    Całkiem fajny zestaw tak w ogóle. Zazwyczaj w takich zestawach brakuje sensownych pędzli do blenowania cieni, a tu są całkiem niezłe i generalnie nie ma zupełnie nieprzydatnych rzeczy.
    Moje ulubione pędzle to Zoeva Crease, Real Techniques do różu i Annabelle Minerals do podkładu mineralnego - używam ich za każdym razem, gdy się maluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ten zestaw jest wyjątkowo przemyślany jak na tak niską cenę :)
      Ja dla odmiany zdecydowanie wolę mniejsze pędzle do bronzera, a bardziej puchate do różu :)

      Usuń
  7. Już kiedyś mnie kusił ten zestaw, dużo dobrego o nim słyszałam ;) Nawet czytałam gdzieś porównanie z Hakuro to SM wypadały w niektórych przypadkach nawet lepiej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie w niektórych przypadkach spisują się lepiej :)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz. Chętnie przyjmę każdą Twoją opinię lub krytykę. Pamiętaj jednak, by nikogo nie obrażać ;)


Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na publiczne udostępnienie zawartych w nim treści oraz akceptujesz Politykę Prywatności!




SZABLON BY: PANNA VEJJS.