Pielęgnacja skóry z Novaclear Atopis | Recenzja

niedziela, 17 września 2017
Witajcie!
Wiele razy wspominałam, że moja skóra jest wyjątkowo sucha i wymaga silnego nawilżania by pozostać w dobrej kondycji. Z tego powodu często interesują mnie produkty przeznaczone dla skór atopowych i wrażliwych, które nie tylko nie podrażnią delikatnej skóry ale też zapewnią silne nawilżenie i ładny wygląd mojej cerze. Wielokrotnie polecano mi dla mojej skóry kosmetyki z olejem konopnym, ja jednak czułam pewne opory przed wprowadzeniem tego składniku do swojej pielęgnacji. Impulsem by spróbować stała się możliwość przetestowania kosmetyków Novaclear Atopis.



Zacznę może od kosmetyku, który bardziej przypadł mi do gustu; jest to żel do mycia twarzy i ciała. 
Delikatnie oczyszcza skórę bez naruszania jej naturalnej bariery. Unikalna formuła preparatu, oparta na innowacyjnym połączeniu organicznego oleju konopnego z ekstraktem z korzenia lukrecji wykazuje wysoką skuteczność w pielęgnacji skóry suchej, wrażliwej i atopowej. Organiczny olej konopny odbodudowuje warstwę hydrolipidową naskórka zapewniając jednocześnie skuteczne i długotrwałe nawilżenie. Ekstrakt z korzenia lukrecji łagodzi podrażnienia i eliminuje swędzenie. Gliceryna działa nawilżająco oraz ułatwia przenikanie składników aktywnych w głąb skóry. Pantenol przyspiesza procesy regeneracji naskórka. Witamina E chroni skórę przed niszczącym działaniem wolnych rodników. Płyn przywraca skórze komfort i ukojenie. 


Już przy pierwszym użyciu rzuciła mi się w oczy delikatna konsystencja produktu i brak zapachu. W przypadku kosmetyków do twarzy jest to dla mnie ogromna zaleta. Stosowałam go samodzielnie jak i ze szczoteczką do mycia buzi i w obu przypadkach dał radę. Oczyścił skórę z zanieczyszczeń, nie podrażnił jej i nie wysuszył, ale nie zostawił też nieprzyjemnego filmu na skórze. 
Stosowany do mycia ciała także spełnił swoją funkcję delikatnie i skutecznie myjąc skórę, ale tu już brakowało mi jakiegoś fajnego zapachu. Lubię gdy produkty do ciała ładnie pachną więc raczej zużyję go do mycia buzi chociaż biorąc pod uwagę jego ogromną pojemność i naprawdę świetną wydajność może się okazać, że prędzej mi się przeterminuje niż uda mi się go wykończyć stosując tylko na twarz. 


O drugim kosmetyku nie bardzo wiem co napisać. Jest to krem natłuszczający do twarzy i ciała i wiązałam z nim ogromne nadzieje. 
Polecany do codziennej pielęgnacji i ochrony przed nawracającymi objawami nasilonej suchości i szorstkości skóry. Szybko się wchłania, nie pozostawiając na skórze i ubraniach tłustego filmu. Unikalna formuła kremu, oparta na innowacyjnym połączeniu organicznego oleju konopnego z ekstraktem z korzenia lukrecji wykazuje wysoką skuteczność w pielęgnacji skóry suchej, wrażliwej i atopowej. Krem przywraca skórze naturalną fizjologiczną równowagę oraz optymalne nawilżenie i miękkość. Organiczny olej konopny odbudowuje powłokę hydrolipidową naskórka i uzupełnia uszkodzenia cementu międzykomórkowego zapobiegając transepidermalnej utracie wody. Ekstrakt z korzenia lukrecji silnie wiąże wodę w naskórku, łagodzi podrażnienia i eliminuje swędzenie. Gliceryna nawilża skórę oraz ułatwia przenikanie składników aktywnych w głąb skóry. Alantoina chroni i regeneruje naskórek oraz działa przeciwzapalnie. Krem poprawia natłuszczenie i nawilżenie skóry.



Gęsta, treściwa konsystencja, brak zapachu i to, że jest tłusty, ale w taki przyjemny, kojący sposób kazały mi oczekiwać od niego bardzo wiele. Moje oczekiwania wzrosły po pierwszym użyciu. Oczekiwałam, że silnie natłuści i nawilży skórę twarzy. Przez pierwsze kilka użyć byłam nim zachwycona. Nakładałam krem na noc, a rano moja cera była cudownie miękka, natłuszczona, nawilżona i wyraźnie odżywiona. Niestety... po kilkunastu użyciach dostałam po nim strasznego wysypu na twarzy, który zniknął po odstawieniu kremu i powrócił po ponownym zastosowaniu. Coś w jego składzie nie spodobało się mojej skórze, a szkoda, bo kosmetyk zapowiadał się na ulubieńca. W tej chwili zużywam go do kremowania ciała, co jednak nie do końca mi się sprawdza bo na ciele wolę lżejsze produkty o mniej tłustych konsystencjach. 


Podsumowując mam tu jeden bardzo dobry kosmetyk i jeden produkt, który zapowiadał się świetnie ale niestety u mnie się nie sprawdził. Nie znaczy to jednak, że jest to zły kosmetyk, nadal uważam, że zarówno żel jak i krem warto kupić i wypróbować, zwłaszcza jeśli odpowiadają one Waszym preferencjom. 

Dajcie znać, co ostatnio testowałyście i co się u Was sprawdziło, zwłaszcza, jeśli tak jak ja macie problem z suchą skórą!

zBLOGowani.pl

4 komentarze:

  1. Yay, wróciłaś! Cieszę się :)
    Ja tam lubię kremy które ładnie pachną, takie hipoalergiczne-bezzapachowe są nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio sporo się u mnie działo i blog leżał trochę odłogiem, ale mam nadzieję, że jesień będzie czasem ponownego blogowego rozkwitu :)

      Usuń
    2. Też się bardzo z tego cieszę! :)

      Usuń
  2. Muszę przetestować te produkty, mam bardzo podobną cerę ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. Chętnie przyjmę każdą Twoją opinię lub krytykę. Pamiętaj jednak, by nikogo nie obrażać ;)


Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na publiczne udostępnienie zawartych w nim treści oraz akceptujesz Politykę Prywatności!




SZABLON BY: PANNA VEJJS.