Revers Blush Mineral Pure | Recenzja | Wyniki Rozdania
Witajcie! Jak Wam mija Weekend? Tu niestety zimno i trochę pada, a szkoda bo niedawno mieliśmy piękną wiosnę! Już kilka postów temu wspomniałam, że zamierzam blogowo przywoływać wiosnę i twardo się trzymam tej zasady! Dziś będzie kwiatowo, bo mam Wam do pokazania dwa róże, które skusiły mnie cudownymi tłoczeniami w kwiatki. Tylko czy pomijając cudowne tłoczenie są czegoś warte?
Róże zamknięte są w opakowaniu z dość grubego plastiku z przezroczystym wieczkiem. Zdecydowanie nie jest to moja ulubiona forma opakowania bo nie wygląda to zbyt ładnie, ale z drugiej strony widzimy to piękne tłoczenie. No a tłoczenie jest, przyznacie chyba same, powalające! Wygląda jak gigantyczny bukiet róż. Niezwykle drobiazgowo i szczegółowo wytłoczone, do tego w trójwymiarze, bo różyczki na środku są bardziej wypukłe niż te ukryte za nimi na brzegach. Robi wrażenie i gdyby nie to, że sama te róże kupiłam to nie uwierzyłabym, że kosztują tak mało!
Nie do końca umiem się z tymi różami dogadać. Mają dziwną konsystencję. Z jednej strony są bardzo jedwabiste w dotyku, gładkie, aksamitne i miękkie gdy dotykamy je palcami, a drugiej jednak okazują się bardzo twarde gdy chcemy je nabrać na pędzel. Pędzelki do twarzy, które mam są syntetyczne i róż niezbyt dobrze łapie się włosia. Może z naturalnym pędzlem współpracowałby lepiej. Trzeba też wspomnieć, ze pyli się przy nabieraniu na pędzel. No i po kilku użyciach zauważyłam, że "wygłaskał" się w kilku miejscach przez co nabiera się jeszcze gorzej.
Pigmentacja też nie powala, co możecie zobaczyć na samym dole, na zdjęciu produktów na skórze. Jest bardzo bezpieczna i nie da się nimi zrobić sobie plamy. Słaba pigmentacja w połączeniu z tym jak kiepsko chwytają się włosia pędzla sprawia, że trzeba się nieźle namachać żeby uzyskać widoczny efekt. Ja lubię, żeby róż było widać, dlatego te niespecjalnie znalazły miejsce w moim sercu. Może się to okazać zaletą dla osoby, która lubi minimalny efekt rumieńca na policzkach lub dla kogoś z "ciężką ręką", dla mnie niestety trąca to bublem.
Oczywiście nie oczekiwałam po tych różach za wiele, ale z drugiej strony nie spodziewałam się dużego rozczarowania. Róż to moim zdaniem produkt, który niezależnie od ceny ma zadowalającą jakość. Bądźmy ze sobą szczere- róż NARS Orgasm za 150 zł nie jest tak naprawdę spektakularnie lepszy od różu z Wibo za 10 zł. Tutaj jednak spotkało mnie rozczarowanie. To chyba pierwsze kosmetyki tego typu w mojej kosmetyczce, które dosłownie giną z policzków już po zaledwie kilku godzinach. Po dwoch wykładach na uczelni miałam wrażenie, że na policzkach nie ma już nic. Całe szczęście, że zniknęły równomiernie i nie stworzyła się żadna plama.
Kolory mam dwa - 15 czyli bardzo jasny pudrowy róż oraz 14 - dużo ładniejszy, naturalny odcień świeżego rumieńca. Oba o matowym, ale nie bardzo płaskim wykończeniu. Jak widzicie na zdjęciu pigmentacja jest mierna, a nakładałam je na skórę palcem i to kilkukrotnie żeby odcień był widoczny w aparacie.
Podsumowując nie jestem jakoś bardzo zadowolona z zakupu. Niechętnie ich używam, chociaz bardzo miło się na nie patrzy. Są tanie - za 6 g produktu zapłaciłam 5 zł - i raczej "niegroźne", nie zrobimy sobie nimi krzywdy więc może osobie początkującej przypadną do gustu. Poza tym skład zdecydowanie nie jest w 100% mineralny czego spodziewałybyśmy się na widok opakowania. Nie jestem zadowolona z trwałości, co bardzo rzadko mi się zdarza. Nie zapałałam sympatią do tych róży. Niestety.
A teraz czas na wyniki rozdania:
Zestaw Różowych pędzli trafia do : Truskawkowy Świat
Dziękuję Wszystkim za udział w rozdaniu!
Na kontakt ze strony zwyciężczyni czekam do środy pod adresem: immortal.girl@wp.pl
A teraz czas na wyniki rozdania:
Zestaw Różowych pędzli trafia do : Truskawkowy Świat
Dziękuję Wszystkim za udział w rozdaniu!
Na kontakt ze strony zwyciężczyni czekam do środy pod adresem: immortal.girl@wp.pl
A Wy macie jakieś różowe buble? Które róże są Waszymi ulubionymi i najczęściej używanymi?
Dzięki i do następnego :*
Ta średnia pigmentacja akurat dla mnie byłaby zbawienna ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję zwyciężczyni :)
Tak właśnie myślałam, że niektórym osobom to by się spodobało :)
UsuńA wyglądają tak ładnie...
OdpowiedzUsuńNo cóż, piękne są ale to chyba tyle :(
UsuńTe różyczki są urocze.
OdpowiedzUsuńSą to prawda ;)
Usuńwyglądają uroczo, a ja uwielbiam róże i pewnie bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńNo ja dlatego się skusiłam ;)
UsuńGratuluję zwyciężczyni :)
OdpowiedzUsuńZa jakiś czas kolejna zabawa ;)
UsuńWyglądają pięknie, szkoda że nie są trwałe.
OdpowiedzUsuńNo niestety :(
UsuńJa nie potrafię dobrze nałożyć różu i zazwyczaj wyglądam bardzo śmiesznie.
OdpowiedzUsuńTa pigmentacja odpowiadałaby mojej mamie,bo ona używa różu:)
Bardzo się cieszę!Już wysłałam maila:)
;)
Usuńprzecudny jest ;)
OdpowiedzUsuńNie zaprzeczę ;)
Usuńnie uzywam różu ale tłoczenie faktycznie piękne
OdpowiedzUsuńJa za to kocham róże :)
Usuńróż wygląda ślicznie:)
OdpowiedzUsuńOj tak :)
UsuńMów szybko gdzie je kupiłaś?
OdpowiedzUsuńJak za 5 zł to ja też chcę. Nie ma znaczenie że są słabe jakościowo bo wyglądają pięknie i chętnie bym wydała 5zł na takiego bubelka :P
Niestety nie w żadnej sieciówce tylko małej drogeryjce w swoim rodzinnym mieście :)
UsuńNigdy nie słyszałam o tej marce, ale róże wyglądają przepięknie przez to swoje rozyczkowe tłoczenie! W zyciu nie powiedziałabym, ze kosztują 5 zł :D
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać ze tłoczenie wygląda wręcz luksusowo. Też pierwszy raz zetknęłam się z tą marką. ;)
UsuńMarka Revers nic mi nie mówi, ale róż prezentuje się całkiem nieźle
OdpowiedzUsuńNiestety tylko się prezentuje w opakowaniu :)
Usuńprześliczny print
OdpowiedzUsuńOj tak :)
UsuńJa od lat korzystam z różu Eveline To różane tło powal, ale jeśli produkt ma do zaoferowania tylko tyle to faktycznie nie ma sensu po niego sięgać.
OdpowiedzUsuńZ eveline nie miałam chyba różu... chociaz kiedyś uwielbiałam tę markę :)
UsuńZa to faktura jest śliczna.
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć :)
UsuńPo opakowaniu wyceniłabym go ponad 100 zł ;D A tu taka niespodzianka... Szkoda, że pigmentacja kiepska :(
OdpowiedzUsuńTeż jak go zobaczyłam to pomyślałam, że wygląda bardzo "drogo" :)
UsuńTłoczenie jest faktycznie cudowne!
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze jakie mam :)
UsuńNie dziwię się, że uległaś temu tłoczeniu!
OdpowiedzUsuńMoże skuś się na naturalny pędzel z nieco twardszym włosiem - może akurat wtedy by się sprawiały lepiej
No to chyba jedyna szansa dla tych róży, poczekają aż trafię na lepszy pędzel :)
UsuńWyglądają przepięknie <3
OdpowiedzUsuńOj tak :)
Usuń