Ulubieńcy niekosmetyczni
Witajcie! Minął miesiąc i czas najwyższy przyjść do Was z kolejną porcją moich ulubieńców. Tym razem będą to ulubieńcy niekosmetyczni, czyli różnego rodzaju rzeczy, które umilały i ułatwiały mi życie w ostatnich miesiącach. Już teraz widzę, że wyszło mi trochę sportowo, ale chyba nic w tym dziwnego, w końcu mamy lato za pasem!
Moim pierwszym i największym ulubieńcem ostatniego czasu jest butelka filtrująca Dafi, która ratuje mnie i mój kręgosłup. Jest lato i organizm potrzebuje większej ilości wody niż zazwyczaj, a mnie wyjątkowo nie można zarzucić, że mało piję. Butelka ta jest doskonałym gadżetem, gdyż możemy uzupełnić ją w każdej chwili i w każdym miejscu zwykłą wodą kranową. Dzięki temu nie muszę już wozić ze sobą na uczelnię ogromnych butelek wody mineralnej. Oczwiście można wodę dokupić w pierwszym napotkanym sklepie, ale nie wszędzie można płacić kartą. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo rzadko mam przy sobie fizycznie pieniądze, a bankomat nie zawsze jest w pobliżu. Dzięki tej butelce nie muszę się martwić, że nie będę miała przy sobie drobnych i zostanę bez wody!
Kolejna rzecz to bluza. Podpatrzyłam ją na snapchacie u Ewy Red Lipstick Monster. Od razu zakochałam się w napisie, który idealnie do mnie pasuje. Tak, właśnie się wydało, że jestem człowiekiem na stałe podłączonym do internetu. Bluzę upolowałam w Croppie, była akurat przeceniona na niecałe 40 zł więc wykorzystałam tę okazję. Brakowało w mojej szafie porządnej wygodnej bluzy, więc tym bardziej jestem zadowolona z zakupu.
Nie wiem ile z Was jest z małych miejscowości, ale te osoby, które tak jak ja wychowały się w takich miasteczkach na pewno zna fenomen małych niesieciowych sklepików z odzieżą. Zwykle jest ona bardzo tania, nie zawsze rewelacyjnej jakości, ale czesto można upolować tam perełki za naprawdę niską sumkę. Mi udało się w jednym z takich sklepików zakupić rewelacyjnej jakości legginsy. Wykonane z nieprześwitującego, elastycznego materiału, dobrze się piorą, i są rewelacyjną opcją zarówno do chodzenia po domu jak i na jogę! No i kosztowały zaledwie 30 zł za parę!
To by było na tyle jeśli chodzi o moich ulubieńców niekosmetycznych. Dajcie znać, jakie rzeczy Wam przypadły do gustu w ostatnim czasie!
Dzięki i do następnego :*
Pamiętam, że u mojej babci w miasteczku zawsze chodziliśmy na "ubraniowe" zakupy. Nie dość, że taniej, to jeszcze porządne :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak byłam młodsza, to nigdy nie miałam ubrań z sieciówek, pierwsze rodzice mi kupili jakoś w gimnazjum (2009/2010r). Fajne czasy ;)
UsuńOj tak, ja też nie miałam ubrań z sieciówek jako dziecko. Ale miało to swoje zalety - naprawdę rzadko się zdarzało, żeby ktoś miał taką samą rzecz jak ja bo w takich sklepikach nie ma takiej ilości identycznych ubrań jak w sklepach sieciowych :)
UsuńBluza wpadła mi w oko, widać, że jest dobrej jakości :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo dobrej jakości, milutka i mięsista, będzie fajna na chłodne wieczory :)
UsuńTa butelka bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńŚwietna rzecz, polecam każdemu!
Usuńlubie czasem pochodzic w sportowych ubraniach :)
OdpowiedzUsuńWygoda przede wszystkim :)
UsuńButlę sobię kupię na pewno :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, genialna rzecz :)
Usuń