# Chcę To Przeżyć!

środa, 20 czerwca 2018
Witajcie!
Kto chociaż raz nie miał tak, że o czymś marzył, ale zawsze "COŚ" przeszkadzało w realizacji tego marzenia? "Szkoda pieniędzy", "mam inne wydatki", "nie mam czasu" a może po prostu lenistwo czy brak odwagi by ruszyć się z fotela i spróbować czegoś nowego? Kto znalazł tu swoją wymówkę?
Osobiście jestem trochę leniem. Wróć! Typowym kanapowcem. Lubię się rozłożyć z książką, herbatą i kotem lub rozsiąść z dobrą grą przed komputerem, więc rzadko interesują mnie atrakcje wymagające wyjścia z domu. I chociaż w rozmowach ze znajomymi zdarzało mi się wspominać, że uwielbiam strzelać, chętnie przeszłabym się na strzelnicę, a tak najbardziej to miałabym ochotę iść kiedyś na paintball, ale to na pewno jest droga zabawa, brudząca, męcząca, podobno po kulkach zostają czasami siniaki... poszłabym, ale posiedzę w domu.



Pewnie nie tylko sami nie raz tak mieliście, ale też wielu z Waszych znajomych chciałoby czegoś spróbować, ale brakuje im motywacji. A zastanawiacie się nieraz co kupić swoim znajomym na urodziny czy święta? Polecam zakup motywacji do realizacji marzeń!

Do niedawna sama z przymrużeniem oka patrzyłam na oferty tego typu "prezentów". Do niedawna, bo jakiś czas temu dowiedziałam się o akcji prowadzonej przez katalogmarzen.pl czyli #ChcęToPrzeżyć. Zanim zgłosiłam się do akcji przejrzałam ofertę w mojej okolicy z przeświadczeniem, że nie znajdę nic dla siebie i będę mogła siedzieć na kanapie w pełni usprawiedliwiona. Przecież skoro nie ma w okolicy ciekawych atrakcji to po co miałabym ruszać tyłek z domu.


O dziwo znalazłam! Paintball laserowy! Możliwość bezpiecznego postrzelania do "żywego celu" i zostania ustrzelonym. Gra komputerowa na żywo! I to bez brudzenia i bezboleśnie*

*trochę nieprawda. Zabawa była tak udana, że kąpiel po powrocie do domu była absolutnie nieunikniona. Zakwasy w udach też były konkretne, ale nadal uważam, że było to najlepsze kardio w moim życiu



Oczywiście wrodzone lenistwo się odezwało twierdząc, że przecież nie umiem strzelać, zrobię z siebie pośmiewisko, będzie słabo. Było rewelacyjnie! W ciemnym labiryncie tylko my dwoje przeciwko sobie - ja i Marcin. W kamizelkach i z karabinem w dłoni próbowaliśmy dopaść siebie nawzajem. Szczerze mówiąc myślałam, że nie mam z nim szans, w końcu w tym związku to on jest ambasadorem CSa, a ja tylko dorywczo dla odstresowania po ciężkim dniu wpakuję kulkę w wirtualnego przeciwnika. Jakkolwiek źle to nie zabrzmi z przyjemnością wpakowałam w niego kilkadziesiąt laserowych kulek. On we mnie o całe trzy mniej!


Po tym czego sama miałam okazję doświadczyć chciałabym zachęcić Was do próbowania! Jeśli macie jakieś marzenie, które niby jest, ale jakoś nie możecie się zmobilizować to naprawdę próbujcie, doświadczajcie, przeżywajcie. Bo żyć wiecznie nikt nie będzie. Może Wam się spodoba, spełnicie swoje marzenie, przełamiecie rutynę, odkryjecie w sobie nową pasję. A nawet jeśli nie - lepiej żałować, że wydaliśmy kasę na coś, co jednak nam się nie spodobało niż kiedyś żałować, że nawet nie spróbowaliśmy.

I słuchajcie ukrytych marzeń znajomych. Nawet jeśli w pierwszej chwili nie docenią prezentu w formie przeżycia, to po spróbowaniu na pewno Wam podziękują!


PS. Wybaczcie, że zdjęcia nie są najlepszej jakości, ale w ciemnym labiryncie naprawdę trudno o dobrą jakość fotek! Nagrałam też małą zajawkę na której skradam się żeby dopaść Marcina. Możecie zobaczyć ją w wyróżnionych relacjach na instagramie.

Korzystając ze strony akceptujesz Politykę Prywatności

1 komentarz:

Dziękuję za Twój komentarz. Chętnie przyjmę każdą Twoją opinię lub krytykę. Pamiętaj jednak, by nikogo nie obrażać ;)


Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na publiczne udostępnienie zawartych w nim treści oraz akceptujesz Politykę Prywatności!




SZABLON BY: PANNA VEJJS.