Kosmetyczne Skarby: Róże, Bronzery, Rozświetlacze

piątek, 29 sierpnia 2014
Cześć dziewczyny! Wróciłam już z wyjazdu- nad czym strasznie ubolewam, były to najlepsze wakacje w moim życiu! No ale skoro już jestem to wróci też regularność i systematyczność w publikacji postów :) Jak co piątek - Kosmetyczne Skarby! Tym razem maleńka gromadka bo tylko 4 produkty. Pokażę wam tylko, to czego naprawdę używam. Poza tymi mam jeszcze jakieś stare róże z Sephory - z takiej staaaarej palety w stylu "101 drobiazgów", które są raczej słabej jakości (Ale! Paleta ma już co najmniej 10 lat. Róże, które Sephora obecnie ma w swojej ofercie są moim zdaniem jednymi z lepszych i warto się nimi zainteresować) i jakąś odsypkę kuleczek brązująco-rozświetlających z Avonu, które - jak wszystko z Avon - nie trzymają się mnie zupełnie, do tego walą po oczach drobinami.

Muszę się wam jeszcze przyznać, ze tego typu produkty są dla mnie zupełną nowością. Jeszcze mniej niż pół roku temu nie widziałam zupełnie potrzeby używania na twarz czegoś kolorowego. I jeszcze o ile różu widziałam jako-tako sens i nawet od wielkiego dzwonu muskałam policzki najsubtelniejszym kolorem z tej staaarej palety, tak bronzer i rozświetlacz to były dla mnie produkty kompletnie bez zastosowania. Cale szczęście odkryłam YouTube i  kilka fajnych dziewczyn, które przekonały mnie do efektu jaki dają te kosmetyki.


 Essence Beach Cruisers Bronzing Powder - 01Life is a Beach Jak przekonać Arnell do jakiegoś kosmetyku? Musi być ładny :P To mój pierwszy w życiu bronzer, który skusił mnie nie tylko dobrymi opiniami i niską ceną, ale też uroczą palemką. Pięknie pachnie kokosem, jest matowy, łatwo się rozciera. Rozświetlacz w palemce wypełniony jest złotymi drobinkami, które jednak szybko zmykają z pędzla, a nawet jeśli coś się nałoży na twarz to po niedługiej chwili po prostu zniknie. Jest mocno pudrowy i niezbyt napigmentowany czyli ideał dla mnie - nie można sobie zrobić krzywdy nawet jeśli ma się tak białą cerę jak ja :)


NARS - Orgasm no po prostu musiałam mieć. Tym razem nie kusi wyglądem, a nazwą :P Nie żałuję zakupu. Uniwersalny, chłodny róż ze złotym podbiciem. Jednak nie takim jak np. jego duplikat ze Sleeka. Absolutnie nie można mówić o efekcie bombki. Rozświetlenie jest subtelne, złociste i jednolite. Konsystencja jest jedwabiście pudrowa, raczej nie da się nim zrobić sobie krzywdy.

Essence Beach Cruisers Blush - 01 ISummer Break.Ten gradient nie dość, ze super wygląda to jeszcze jest bardzo użyteczny. W jednym opakowaniu mamy zarówno jasny brzoskwiniowy kolor na co dzień, koralowy, który sprawdzi się na randkę i malinowy idealny na wieczór do mocniejszego podkreślenia policzków. Jak nabierzemy, taki kolor uzyskamy, dla mnie bardzo ekonomiczne rozwiązanie. Konsystencje ma o wiele przyjemniejszą od bronzera z tej serii, jest aksamitny, nawet powiedziałabym, ze lekko kremowy w dotyku. Ma też słodki cukierkowy zapach, który może być dla wrażliwych nosów uciążliwy. Na szczęście szybko się ulatnia.

 Ladycode by Bell Highlighter powder. Kupiłam go wie Biedronce kompletnie bez przekonania. Jestem fanką matu na twarzy i rozświetlacz raczej nigdy nie chodził mi po głowie. No do czasu. Kupiłam, spróbowałam i pokochałam ten efekt. Mroźna srebrzysta tafla utrzymuje się na mojej skórze bardzo długo. Do tego jest niesamowicie kremowy w dotyku i trzeba uważać jak się go nakłada. Nie pachnie i ma tandetne opakowanie, a jednak nie żałuję zakupu .

Jak widać mam tego malutko. I nie za często używam, gdyż na co dzień się nie maluję. Każdy z tych produktów ma w sobie coś takiego, że jeśli po wykończeniu całego opakowania mogłabym kupić go ponownie na pewno bym to zrobiła. Niestety pewnie nie będę miała okazji, bo wszystkie poza NARSem pochodzą z limitowanych edycji a sam NARS nie dość, że kosztuje krocie to jeszcze nie jest dostępny w Polsce.

Macie jakieś swoje ulubione i sprawdzone produkty z tej kategorii? Może coś mi polecacie? Najlepiej takiego, co nie dość, że jest świetnej jakości to jeszcze ładnie wygląda :P Lubię ładne kosmetyki :)

8 komentarzy:

  1. Czemu ja nie kupiłam tego rozświetlacza z Lady Code :<

    OdpowiedzUsuń
  2. Udało mi się dorwać ten rozświetlacz w Biedronce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szukałam i nadal szukam tego rozświetlacza ale z marnym skutkiem :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozswietlacz mam i kocham <3 a orgasmu Ci zazdroszczę !

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie do tej pory trio -róż, bronzer i rozświetlacz było zbędne. Teraz powoli zaczynam moja przygodę z nimi.
    Zaczęłam od bronzera Paese, póki co jest ok.

    OdpowiedzUsuń
  6. ten rozświetlacz mnie bardzo zaciekawił-muszę go poszukać :))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz. Chętnie przyjmę każdą Twoją opinię lub krytykę. Pamiętaj jednak, by nikogo nie obrażać ;)


Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na publiczne udostępnienie zawartych w nim treści oraz akceptujesz Politykę Prywatności!




SZABLON BY: PANNA VEJJS.