NEW IN: Styczeń/luty 2015
Mało mnie tu ostatnio, ale nie krzyczcie! Wiecie, matura, dyplomy, obrona... wszystko na raz a czas goni! Dlatego niezbyt często sie tu pojawiam, ale staram się jak mogę, żeby chociaż czasami znaleźć wolną chwilę na napisanie czegoś.Dzisiaj tradycyjnie, początek miesiąca więc trzeba pokazać co zakupiłam w ciągu ostatnim czasie. Tym razem będą to zakupy z aż dwóch miesięcy, gdyż w styczniu zakupy były tak skromne, że nie warto było ich wam pokazywać. Za to w lutym zaszalałam nieco bardziej, więc zapraszam do oglądania :)
1. Wibo Blush Creme. Róż z limitowanej kolekcji Paryskiej Wibo. Skusiłam się i żaluję, bo chodziaż kolor ma przepiękny, to co z tego, skoro okazal się zupełnie innym produktem niż miał być? Co o nim myślę napisalam już tutaj.
2. Lovely Curling pump up mascara. Jak już byłam w Rossmannie to skusiłam się na osławiony i wychwalany przez wszystkich tusz. Fakt, że mój się już skończył i niska cena podczas gdy akurat miałam chwilowy kryzys gotówkowy przemówiły na jego korzyść. Powiem szczerze, że jest ok, ale szału na mnie nie zrobił, zwłaszcza że bardzo szybko wysechł.
1. Essence Hello Autumn. Brakowało mi fajnego nudowego matu do ust. Ten kolor wpadł mi w oko i również zachęcił niską ceną. Calkowicie matowy nie jest, a szkoda bo takie lubię, ale ma fajny kolor i wygląda bardzo naturalnie.
2. Classic lip pencil 325. Trwają poszukiwania idealnej matowej pomarańczki do ust! Niestety ta jest wciąż zbyt czerwona jak na moje potrzeby.
3. Makeup Revolution Scandalous Vice. Kolejny etap poszukiwania pomarańczki na wiosnę. Ta jest świetna pod względem koloru - neonowa, pomarańczowa, soczysta. Niestety bardzo kremowa przez co nie utrzymuje się wybitnie długo i jest półtransparentna.
Real Technics Miracle Complecsion Sponge. Poprzednia sztuka służyła mi ponad pół roku i chciałam nawet pokazać wam jak po tym czasie wygląda przy codziennym używaniu, ale niestety... kot zrobił sobie z niej zabawkę. Nie umiem malować się pędzlem, więc zakupiłam nową sztukę.
Lakiery trafiły do mnie od Orientalmeat, u której to wygrałam rozdanie. To moje pierwsze lakiery Orly i pierwsza modeleczka. Z niej jestem najbardziej zadowolona. Ten kolor marzył mi się odkąd pojawiły się pierwsze zapowiedzi neonowej kolekcji.
Makeup Revolution Ultra Contour Kit Fair. Zestawik do konturowania jakoś tak sam mi się kliknął. Jego mały rozmiar będzie zaletą na wyjazdach, tak samo jak to, że mamy tutaj wszystko w jednym. Róż to niezła podróbka orgasmu, a bronzer ma fajny matowy, dość chłodny kolor, dobry nawet dla mojej bladej twarzy.
Makeup Revolution Naked Chocolate. Nowa gwiazda mojej toaletki. Piękna biała słodkość zdetronizowała na razie Death by Chocolate, co jest sporym wyczynem! Paletka jest cudowna, świetna jakościowo, świetnie wykonana no i te kolory! Mniam! Niedługo napiszę o niej więcej!
Napiszcie mi co wy kupiłyście ostatnio wartego uwagi? A może przed czymś chcecie mnie ostrzec? Jesli miałyście lub macie któryś z tych produktów zapraszam do wyrażenia swojej opinii :)
Dziękuję za uwagę i do następnego :*
Etykiety:
Blush,
Bronzer,
chocolate,
Makeup Revolution,
Models Own,
naked chocolate,
New In,
Orgasm,
Orly,
podsumowanie lutego,
podsumowanie miesiąca,
podsumowanie stycznia
Bardzo lubię gąbeczkę Miracle Complecsion Sponge
OdpowiedzUsuńGąbeczkę RT kocham, jest cudowna, nic żaden pędzel jej nie pobije :)
OdpowiedzUsuńŚwietne nowości :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ochotę na ten tusz.
OdpowiedzUsuńLovely tusz bardzo lubię :D
OdpowiedzUsuńFajne nowości. Podoba mi się kolor lakieru Models Own. Nie wiedziałam, że MR ma taki zestawik do konturowania. Jak wygląda cenowo? ;)
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie wypróbować ta gąbeczkę:)
OdpowiedzUsuńRt tez kocham ! Tak samo jak paletke do konturowania ze sleeka
OdpowiedzUsuńcudowna paletka ;) ona ma tak piękne opakowanie <3
OdpowiedzUsuńlakiery tez bardzo ładne, mnie rowniez modeleczka podoba się najbardziej
Super nowości :)! Tusz z lovely polecam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że lakiery się podobają :D
OdpowiedzUsuń